środa, 6 czerwca 2012

Wolę być Lwem przez jeden dzień , niż przez całe życie Owcą.

Dzisiejszy poranek nie należał niestety do najlepszych. Pomimo tego zdecydowałam się zrobić kilka zdjęć. Po przyjściu do domu okazało się jednak , że mój nastrój "pięknie" wymalował mi się na twarzy na każdym jednym zdjęciu. Cudownie - pomyślałam. Odeszłam od komputera , ale potem zaczęłam o tym myśleć i doszłam do wniosku że może to i dobrze...

Z upływem lat na mojej twarzy coraz silniej malują się różne "obrazy" , które są wynikiem różnorakich przeżyć - tych dobrych , ekscytujących sytuacji oraz tych, o których wolałabym zapomnieć,. Jedne z nich znikają wraz z wieczornym demakijażem , a inne zostają na dłużej w postaci zmarszczek. Oczywiście mam lustro i wiem , że czas płynie a grawitacja istnieje na prawdę , ale czy to jest wystarczający powód aby traktować to jako wymówkę do coraz to gorszego wyglądu i samopoczucia ? Często słyszę od kobiet w moim wieku ( i nie tylko) zdanie które potrafi doprowadzić mnie do furii , czyli że " nie mają czasu na takie głupoty " !

 Co za bzdury !!! 


Przede wszystkim jak można traktować czyjąś pasję lub hobby w kategorii "głupoty" ? Kto jest upoważniony do klasyfikacji czegoś na głupoty albo nie-głupoty?


Alibi wykrętu, które stało się w społeczeństwie ogólnie obowiązującą normą np. nie mam czasu, nie potrafię, nie lubię, nie mam zdolności, talentu, wykształcenia, doświadczenia, wystarczającego zdrowia lub jestem za stary lub za młody... itp. itd. nie pozwalają wielu ludziom żyć pełniej , szczęśliwej. A przecież ludzie sukcesu pracują z pasji, dla satysfakcji, samorozwoju, samospełnienia, chęci rozwoju, to im daje szanse na to żeby stać się lepszym człowiekiem, żeby się czegoś nauczyć, dowiedzieć, podnieść swoją wiedzę na wyższy poziom umiejętności, a w konsekwencji tych działań pomóc innym ludziom. To oni właśnie mają satysfakcję spełniania swoich marzeń, i nawet jeśli nigdy nie zostanę prawdziwą stylistką , to przecież zwycięża tylko ten kto walczy, a nie ten kto pierwszy dobiega do mety.
Nie jestem nastolatką z figurą modelki , która tygodniowo na zakupy poświęca równowartość średniej krajowej . Jestem przeciętną kobietą która ma rodzinę , tysiące mniejszych i większych obowiązków każdego dnia oraz rachunki do zapłaty , a prowadzenie bloga nie zmniejsza bynajmniej mojego IQ i zajmuję mi mniej więcej tyle samo czasu , co tym "życzliwym" koleżankom obejrzenie jednego odcinka ulubionego serialu albo codzienna lektura plotek w internecie.

Do licha - życie po 30 - stce się nie kończy !!!

Moda jest dla mnie czymś równie ważnym jak świeża surówka na obiad dla Maksia i nic w tym złego . Nic złego również w tym ,  że dzielę się swoimi pomysłami , inspiracjami oraz stylizacjami z innymi na moim blogu . My - pokolenie Dave ( uwielbiam to sformułowanie ) chcemy mieć prawo do wyrażania siebie - i nie ma znaczenia czy chodzi o modę , kulinaria czy poglądy polityczne , gdyż każdy temat jest wystarczająco dobry, jeśli tylko pozwala nam się spełniać .

Po tym , jakże bojowym wstępie, całkiem już spokojnie zapraszam do oglądania dzisiejszych zdjęć. Może i nie wypadłam najlepiej , ale to nic - KAŻDY MOŻE MIEĆ GORSZY DZIEŃ. 

Pozdrawiam serdecznie i napiszcie jakie jest Wasze zdanie na temat , który tak bardzo mnie dziś poruszył.


Do miłego !!!

Motto na dziś i na jutro :

Pasja + Wizja + Działanie = Sukces




Tak wiem , wiem , bluzeczka nie powinna " przebijać " pod paskiem spódnicy , ale pomińcie proszę ten niefart .




Paweł, a jak zrobię tak to mam mniejszy brzuch?











Spódnica : River Island
Buty : CCC
Bokserka: Calzedonia