poniedziałek, 12 listopada 2012

Shiny Box.



Witajcie !





Jakiś czas temu otrzymałam paczkę Shiny Box.








 Kosmetyki to dla każdej księżniczki to nie lada gratka, a gdy do tego są darmowe - to już chyba pełnia szczęścia : )))








Oczywiście ucieszyłam się i ja, ale po dokładnym obejrzeniu i przeczytaniu listu, odłożyłam całość z myślą -  "zajmę się tym jutro". Jutro, czyli jakieś dwa tygodnie potem, ponownie zajęłam się tematem i zrobiłam kilka zdjęć oraz przyrzekłam sobie, że " jutro to już na pewno zajmę się częścią praktyczną". Oczywiście zajęłam się tym kolejny tydzień później czyli wczoraj : ).


Otrzymałam w sumie 5 kosmetyków : 



Mleczko do ciała z firmy L'OCCITANE
Mydło nawilżające firmy L'OCCITANE
Błyszczyk do ust z firmy Delia
Żel pod prysznic eliminujący cellulit z firmy Dermedic
Żel wyszczuplający eliminujący cellulit z firmy Dermedic












Nie będę Wam pisać co obiecuje producent na temat każdego z powyższych kosmetyków, opiszę Wam tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia po ich użyciu.










Mleczko do ciała.  

Ładnie pachnie i zapach utrzymuje się przez jakiś czas po smarowaniu. Szybko i łatwo się wchłania , nie pozostawia tłustej warstwy. Ogólne moje wrażenie jest bardzo dobre, minusem jest cena ( 95 zł ) jak za mleczko dla mnie zbyt wysoka .




Mydło.

Mydło jak mydło - ładnie pachnie i rzeczywiście nie wysusza, co pewnie jest głównym jego zadaniem. Plusem jest jego ładny zapach. Dla mnie mydło w kostce to niehigieniczny przeżytek, dlatego sama nie kupię go ponownie, ale jeśli ktoś woli mydło zamiast żelu - polecam - tym bardziej że cena 17 zł nie szokuje.




Kolejny zestaw potraktowałam bardzo serio, gdyż od bardzo dawna planuję zabrać się za moje ciało, a konkretniej za jego ujędrnianie.







Żel pod prysznic.



Same superlatywy jak dotąd ! Żelu używam od kilku dni codziennie wieczorem, dając dosłownie odrobinę na bardzo szorstką gąbkę. Szoruje , szoruje , szoruje całe ciało kilka minut okrężnymi ruchami. Doskonale się pieni i bardzo przyjemnie, ale jak dla mnie zbyt delikatnie, pachnie. Po takim masażu zmywam całe ciało kilka razy naprzemiennie - raz zimną , raz ciepłą wodą . Prysznic zawsze kończę lodowatym szokiem : )) czyli kilka sekund pod lodowatą wodą - spokojnie -  tylko nogi i pośladki : ) Taki zabieg ma dodatkowo ujędrnić ciało i poprawić krążenie, a tym samym wspomóc działanie samego kosmetyku.
Jestem bardzo zadowolona więc na pewno kupię ten żel ponownie ! Cena 39 zł.



Żel wyszczuplający eliminujący cellulit .


 Hmmmm, będę chwalić jak zadziała.

Kremem smaruje uda i pośladki, zaraz po wieczornej "zabawie" z żelem pod prysznic, ale dodatkowo, dla zwiększenia efektów po jego nałożeniu, masuję ciało kilka minut drewnianym masażerem.

Przy stosowaniu tego typu kosmetyków trzeba być świadomym jednego :

CELLULITU NIE DA SIĘ PO PROSTU POZBYĆ !!!!

Można jedynie starać się, aby był mniej widoczny.
Ja oczekuję jedynie poprawy kondycji skóry pod względem jędrności, dlatego mam nadzieję że wytrwam przynajmniej miesiąc w tych zabiegach i dam Wam znać, czy było warto. Jak na razie, ku memu zaskoczeniu, skóra jest rzeczywiście dużo gładsza ale tylko w dotyku, w wyglądzie nie zauważyłam jak dotąd żadnych zmian. Cena 99 zł.





Na koniec mała przyjemność : błyszczyk.








Błyszczyk, jak błyszczyk - kolor ładny , jest go sporo, ale trochę za tłusty jak dla mnie. Wątpię żebym sama go kupiła, ale ani nie odradzam, ani nie namawiam. Cena 9,90 zł.



To chyba już wszystkie kosmetyki .



Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam nieco te produkty, ich działanie i pierwsze wrażenia, tym bardziej, że na prawdę starałam się być bezstronna w moich opiniach.








Pozdrawiam i do następnego.